Recife
Opis wejścia
Wejście do mariny tylko na wysokiej wodzie wzdłuż prawego brzegu. Tor podejściowy do mariny wyznaczają specyficzne dalby. Kolory są oznaczone przez wiadra osadzone na palach. (Czasem zamiast wiadra na dalbie siedzi czapla).
Należy pamiętać, że w Brazylii jest system oznakowania B – czyli przy wejściu z morza zielony kolor oznacza lewą stronę toru.
Jak już płyniemy w dalbach trzeba się trzymać lewej strony toru. Po prawej weszliśmy w muł.
Marina jest mała. Zaraz na lewo od wejścia są miejsca dla gości. Cumuje się do boi, a cumę podaje się na wąską keję.
Konieczny jest ponton.
Czas do wysokiej wody można przeczekać w basenie portowym na kotwicy.
Konieczne jest dobrze widoczne światło kotwiczne. Ranem płyną tamtędy małe kutry rybackie. Czasem mogą się zagapić.
Prąd:
220V i 110V
Woda:
Dostępna w ciągu dnia. W nocy zakręcana.
Sanitariaty:
Ogólnodostępne w cenie mariny
Cena:
~12 reali/doba (2008 rok)
Paliwo:
W Recife nie ma dystrybutora dla jachtów. My przywieźliśmy paliwo ze stacji samochodowej w naszych (i pożyczonych w marinie) baniakach . Pewien pan z mariny (właściciel jachtu) zaproponował nam podwózkę swoim autem.
Bezpieczeństwo:
Marina jest ogrodzona i wydaje się bezpieczna. My jednak nie zostawialiśmy jachtu samego nocą. Na niskiej wodzie „w główkach” mariny jest wielu rybaków łowiących w sieci (stoją w wodzie po pas), więc od „morza” marina jest łatwo dostępna.
Zakupy:
Market jest dość daleko, ale można w jedną stronę sobie zrobić spacer. Po wyjściu z mariny trzeba iść w lewo i trzymać się głównej drogi. Niestety nie pamiętamy nazwy sklepu.
Internet:
W marinie jest WiFi w restauracji, ale ze słabym sygnałem. W okolicach marketu jest kafejka internetowa, ale net działał tam bardzo wolno.
Luksusy:
W marinie jest mały basen i dość tania restauracja.
Niewygody:
Na niskiej wodzie w marinie śmierdzi odsłonięty na płyciznach muł. W ogóle woda w marinie nie jest zbyt czysta. Cumy szybko zarastają.
Poza tym jest daleko do centrum miasta i nie ma wygodnego dojazdu (albo my go nie odkryliśmy). My korzystaliśmy z taksówek.