Rejs morski nr 5/2010 – krótka relacja.
Start: Tromsoe – 12.06.2010
Meta: Longyearbyen – 26.06.2010
Postój | Żagle | Silnik | Mm |
140 | 65,5 | 135,5 | 717 |
Załoga zaokrętowana w składzie:
Kasia, Grzesiek, Jacek, Robert
Odwiedzane porty: Wyspa Niedźwiedzia, Isfjord: Pyramiden, Bjonhamna, Gipsvika, Skansen
Relacja:
Po wypłynięciu z Tromsoe płyneło się dobrze. Do Wyspy Niedźwiedziej z pólwiatrem i początkowo niemiłą, pomieszaną falą. Potem fala się wydłużyła i gnaliśmy przyjemnie… a sterowała sobie Babcia. Za Wyspą wiatru bardzo mało. Dużo piłowania na silniku.
Odwiedzały nas delfiny i raz wieloryby. Niestety dość daleko – ale było widać fontanny – popłynęły i zostawiły niedosyt.
W okolicach 75°N i 17°E napotkaliśmy pak lodowy. Robi wrażenie… opłynęliśmy go od zachodu i w dość niemiłej pogodzie dotarliśmy do Longyearbyen. Niestety nie udało się odwiedzić Horsundu.
Po uregulowaniu formalności zostało jeszcze 3 dni na popływanie po Isfjordzie. Byliśmy pod lodowcem, w opuszczonej radzieckiej osadzie górniczej – Pyramiden i paru zatoczkach. Piękne krajobrazy.
Zabawne jest trochę to zwiedzanie… Wysiada się na brzeg z pontonu i ogląda – trochę drewienka, trochę blaszek pordzewiałych, a to chałupka stoi… no historia. Wszystko co jest starsze niż 65 lat to ”cultural remain” czyli chroniony prawem zabytek. A młodsze rzeczy to tylko zabytki. A niektóre pochodzą aż z XX wieku! Strach się położyć na ziemi, bo można do muzeum trafić jako eksponat – np. żeglarze z przełomu wieków :)
Ciekawym miejscem okazało się Pyramiden. Chodzenie po opuszczonym mieście, pomnik Lenina, stara kopalnia – ciekawa atmosfera.
Nasze zdjęcia z rejsu w GALERII