Wyspy Zielonego Przylądka

Od trzech dni stoimy na kotwicy na wyspie Sal w miejscowości Palmeira… i wcale się nie obijamy (No może ja troszkę-ech ta uczciwość).

Artur montuje zamykanie do jachtu – mamy już nawet kłódkę i kluczy jeszcze nie zgubiliśmy. Poza tym zainstalował przetwornicę… co wcale nie oznacza, że będzie można korzystać z prądu rozrzutnie… o nie! Jeszcze maszyna do szycia czeka w mesie na swój czas. Oczywiście, żeby zmontować maszynę trzeba było wyjąć dwa rowery,bo w bakiście pod nimi były nogi i silnik tejże… Znów więc zapanował nieład zupełny (a wczoraj cały dzień sprzątałam-że nie do końca się lenię).

Wyspy jeszcze nie zwiedziliśmy poza obowiązkową wizytą w urzędach (nie obyło się bez czekania) i wizycie na stacji benzynowej,która jest dość osobliwa.

Stołujemy się w barze prz porcie. Bardzo porządne miejsce – z głośników podają muzykę „cesarioevorovata”,obiad za 3 Euro w towarzystwie psich pysków rasy „zielonoprzylądkowej” oraz obowiązkowego tłoku przy nabrzeżu.
Wciąż podziwiam tę umiejętność tłoczenia się – tutaj i tak dość skromną w porównaniu do Maroka… ale dzięki temu prawie nie ruszając się z jachtu mamy przegląd mieszkańców wyspy. Dziś też tam będziemy.

Płynęło się szybko – tylko fordewindowa fala wybujała nas solidnie.

5 thoughts on “Wyspy Zielonego Przylądka

  1. Dziękuję za wieści z rejsu i życzę pomyślnych wiatrów w dalszych rejsach!!! Trochę zazdroszczę (choć nie wypada) wspaniałego pomysłu na życie. Dzięki Zbyszkowemu SPOTowi śledziłem na bieżąco ten etap rejsu. Za tyle atrakcji w czasie pobytu na Sal,u to i piosenki (pieśni) „cesarioevoriovate” można przeżyć. Wedle opinii Zbyszka zamieszczonej na stronie 59NORD, rejs był wspaniały a yacht super dzielny co jest niewątpliwą pochwałą dla projektanta i budowniczych. Pomyślności!!! Piotr.

  2. Extra! a co dobrego daja za 3 E? i w ogole ile średnio czasu spedzacie w urzedzie? Ps. super ze zaimplementowaliscie mapke na lewo gdzie aktualnie sie znajdujecie:) Pozdrawiam załogę:*

  3. szkoda że nie płyniecie do Brazylii, Artur „złora rączka’ pomógłby Olkowi Dobie, któremu w trasie (w pół drogi) siadła odsalarka do wody i teraz musi się męczyć z ręczną:( zostało mu do Fortalenzy jakieś… kilka ładnych tygodni wiosłowania…
    powodzenia,
    a na tych wyspach jest zielono jak w nazwie?

  4. Za Olka ciągle trzymamy kciuki… i ciągle i na nowo nie możemy wyjść z podziwu dla jego wytrzymałości!
    Asiu. W urzędach spędziliśmy tak około 2-3 godzin… co wydaje się być nie tak długo… ale gdy całe miasteczko można zejść w około 15 minut, a wypełnienie dokumentów zajmuje około 10 minut… to czas oczekiwania staje się dłuuuugi.

Comments are closed.