Udało się. Wreszcie zamieściliśmy plan rejsów w 2012 roku. Długo to trwało, ale jakoś na lądzie czas umyka szybciej… więcej obowiązków, mniej zorganizowania… nawet czasem kawki „bergówki” nie ma kiedy wypić. Tu oczywiście przemycam ukradkiem (niczym poetka) pochwałę jachtowego życia ;)
Rejsy rozpoczynamy w kwietniu. Do tego czasu Artur będzie pracował nad „Bergiem”. To regularne stukanie, które czasem słyszycie ze strony Kanarów – to usuwanie młotkiem rdzy z komory kotwicznej… dobrze się jej tam żyło… ale nadszedł już jej kres… przynajmniej na jakiś czas… bo na stalowym jachcie rdza to niekończąca się opowieść.
A teraz niespodzianka… w nowym sezonie wszystkie rejsy poprowadzi Artur… ale sam. Ja na czas dłuższy zostanę „uziemiona” przez nowego członka załogi, który ma zamiar przyjść na świat w grudniu :). Zamiast na morskie wody, pomalutku przygotowuję się do wypłynięcia na „mleczną drogę” ;). Trzymajcie kciuki!
Zapraszamy na rejsy.