Tak to wygląda „łapa człeka pracy”. Artur przesłał mi jeszcze (ale tego widoku Wam oszczędzę) zdjęcie swoich stóp – na dowód tego, że pracuje „ręcyma i nogami” aby Berg godnie stanął do nowego sezonu.
Zatem maszty już zrobione – śliczne „jak malowane” :). Dodatkowo Artur zamontował nowy reflektor radarowy i odgromnik.
Poza tym burty też już odnowione… A dodatkowo jeszcze – o tym było wcześniej – wypiaskował komorę kotwiczną, wyczyścił zęzę – włącznie z wyjmowaniem zbiorników na wodę, wyczyścił zbiorniki na paliwo (fufu-nawet żyjątka na ściankach jakieś rosły) i nazwijmy to „położył podwaliny pod uruchomienie ogrzewania”. No i rzecz jasna tysiące prac „około”.
Myślicie pewnie po co ogrzewanie na Kanarach i te fluorescencyjne końcówki masztów… ale kto wie co tu począć, skoro na ciepłym nie chcecie pływać to może znów szczęścia przyjdzie szukać gdzieś w białej krainie.
A ja tu „samotna matka” tęsknię nieco i czasami czuję się jak „nieszczęsna ofiara samczych zbrodni”* ;)… ma szczęście Artur, że nam się Jadwinia nie urodziła, bo by było z nim krucho – sami zobaczcie: „Jadwiniu, proszę natychmiast rozwiązać tatusia”
*Na szczęście nie całkiem samotna… i nie całkiem nieszczęsna… ale Staszek nauczył mnie, że na potrzeby reportażu czasem trzeba nieco fakty ubarwić…
P.S. Staszek – jeśli to nie byłeś Ty – to oczywiście sprostuję :)… u mnie z pamięcią krucho, ale coś mi się „jarzy” przy okazji rozmowy o Kapuścińskim (choć z nim się rzecz jasna nie porównuję).
Dokładnie tak, Aniu! Podkolorować, przyciąga czytelników… w końcu 'podkolorowanie’ nie musi oznaczać przekręcania faktów, a tylko ich podkreślenie…
Natychmiast wędruj mi na skype i mów mi o tym ogrzewaniu, bo ja mam parę przemyśleń własnych na ten temat (no, ja mam trochę czasu jeszcze, ale to dwa kadłuby do ogrzania będą!).
Miło widzieć Berga odświeżonego, maszty też ładnie wyglądają.. ja na razie w polu, choć już termin rozpoczęcia znany :)
Dwa kadłuby dwa problemy :)
A jeśli chcecie śledzić powstawanie nowego katamarana to pozwolę sobie zareklamować stronę Moniki – będzie tam o tym jak sobie katamaran zbuduje i sobie na nim popłynie :)
Strona dopiero się rozwija,ale tak jak napisała Monia – termin rozpoczęcia budowy znany więc warto tam zaglądać. Ja będę :)
To jeszcze link: http://seawitch-sailing.blogspot.com/
Ano, chcielibyśmy popływać po ciepłym, ale droooogoooo bardzo drooogooo „stoją bilety”. No i prawda że Bergowi chyba do twarzy w bieli (tak myślę, bo jeszcze go w bieli nie widziałem). Obiecuję że w przyszłym roku wsiądę znowu na pokład Berga!!! Życzę Wam udanego sezonu! myślę że wszyscy się wahają jaki termin wybrać, i w lastminutowym terminie będą walić drzwiami i oknami.
Niestety. Bilety lotnicze nie ułatwiają… a „ładnemu jachtu” to we wszystkich kolorach ładnie :)
Dzięki Maćku za życzenia… i niech Ci z baksztagu wieje w tej Islandii!