Artur niespiesznie minął koło podbiegunowe i zacumował w Bodo. Autopilot „Wnuczek” został dopracowany i wraz z „Babcią” dają zupełny komfort pływania bez sterowania :) Jutro rusza pierwszy w tym roku rejs na Lofoty… nie wiem czy mogą się znudzić… chyba nie.