Wczoraj Berg dopłynął do Szczecina. Cumy obłożone. Tak stoimy. Ogłaszamy koniec sezonu Spitsbergen 2018. Było ciężko. Pogoda nie rozpieszczała dobrymi wiatrami… ostatnie dwa miesiące minęły pod hasłem „przeciskanie się miedzy niżami”… a ostatnie dwa tygodnie Artur płynął z „duszą na ramieniu” po awarii silnika w ostatnim dniu rejsu rodzinnego (które opiszemy niebawem). Po naprawie – Kuba – dzięki za telefoniczne wsparcie – silnik zdał celująco… ale trochę pracy przy nim będzie. No to „za cudowne ocalenie”…