Już wczoraj przemieściliśmy się (przy pomocy silnika i korzystnych prądów) do Torshavn-stolicy Wysp Owczych. Dziś poszliśmy zapolować na widoki i owce. Spacer bardzo udany – polowanie też… choć na koniec wszystko „zjadła” mgła.
Jutro planujemy wyjść. Cel to Wyspa Fair – mamy nadzieję, że się uda dopłynąć, bo lubimy to miejsce… i już tak zachwaliliśmy je Ani i Pawłowi, że nawet nie wypada ominąć ;). Jeśli dopłyniemy to spodziewajcie się tysiąca zdjęć maskonurów – bo jak się oprzeć ich urokowi? Zerkam na mój zegarek i wiem, że mi będzie raczej trudno :)