Kolejny rejs upływa na opływaniu archipelagu… A właściwie dobiega końca. Wiatru mało ale udało się odwiedzić Terceirę, Graciosę i Sao Jorge. Dziś stoimy już w Horcie. Przy Terceirze w ruch poszły wędki… zdobycze trzy… największa – wiadomo – kapitańska :)
A tymczasem na lądzie geny dają o sobie znać…
A ten mały rybak jest słodki i cudny! Pozdrawiam
słodziak z tego Olka:))