Już tydzień temu wypłynęliśmy z Fuerteventury i jesteśmy znów na Gran Canarii – w Las Palmas. Tu tłok „że aż strach”. Miejsca w marinie są zarezerwowane dla uczestników regat ARC, a na kotwicowisko ledwie można się wcisnąć… ale stoimy… Ogólnie otacza nas atmosfera przygotowań do atlantyckiego przelotu… a my sobie za to co chwilę (z powodu prześladującego mnie (Anię) pecha) zmieniamy miejsce na kotwicowisku- dziś mam nadzieję po raz ostatni – staliśmy akurat w miejscu gdzie odbywały się ćwiczenia ratownicze z helikopterem… Wyciąganie kotwicy odbija się znacząco na kondycji fizycznej Artura – z tych „nerw” musi sobie zajarać ;)
Jeśli będziecie w okolicy – zapraszamy – może akurat na rwanie kotwicy się załapiecie… kawa gratis ;)
Witam . Najmłodszy członek załogi jest słodki i cudny, a rośnie jak na drożdżach. Pozdrowienia z Krakowa dla całej załogi Berga. Stefania Zaremba
Dziękujemy.