Już „po” Biskajach.

Było bez wiatru, było pod wiatr halsowanko, a na koniec z wiatrem silnym i deszczem niemiłym, ale za to szybko… wczoraj stali w Cork, a dziś wyszli w stronę Dublina.

2 thoughts on “Już „po” Biskajach.

  1. Juz sie nie moge doczekac rejsu …… Snia mi sie po nocach ugotowane przez Artura flaczki :) Co prawda ostatnim razem udalo mi sie tylko wyskrobac garnek ale to z mojej winy bo zjawilem sie za pozno …

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.