Berg już na wodzie z nowymi okienkami, odmalowaną zejściówką, nową klapą do achterpiku, odnowionym lukiem dziobowym (nawet udało się dokupić czwartą rączkę do luku, która dawno, dawno temu na Karaibach się urwała…), z nowymi gąbkami wyciszającymi silnik, i wyczyszczoną, wypolerowaną i odmalowaną ŚRUBĄ, którą to Lechu ze Szczecina tak pięknie się zajął ;)).. a piszę o tym z uznaniem, bo pracy przy tym sporo, a po wodowaniu i tak nikt tego nie dostrzeże, nie pochwali… więc na zdjęciu uwiecznioną wstawiam tu „ku chwale” śrubę Lecha :))
I tak oto Berg znów buja się na wodzie… a resztę zdjęć remontowych znajdziecie w galerii Berga, nad którą oczywiście pracuję… grrr…. https://flic.kr/s/aHskSx4Znm.
Znam tę radość, tez „dolożyłem” kiedyś „Bergowi” aby blyszczal . Trzymaj się Artur☺. My za dwa dni ruszamy z „buta” do Santiago de Compostella.
Śruba imponująca! Można powiedzieć – Śruba nad Śrubami.!!! Z taką Śrubą to wszędzie można popłynąć.
A i karaibska historia luku przedniego warta jest, Aniu, odnotowania. Wszak jest ów luk, wraz ze swoją czwartą rączką świadkiem i dowodem, że przez zamknięty luk raczej się nie da wejść do jachtu. Nawet na trzeźwo! No,chyba że się ktoś strasznie zaprze i „w ręcach” okrutnie mocny jest.
Pozdrawiam wszystkich wedle hierarchii, pogromcę luku przedniego też.