Rio de Janeiro
W Rio jest jedna marina publiczna: Marina da Gloria. Poza tym są liczne kluby żeglarskie, które mają swoje keje, lecz nie zawsze miejsca dla gości. My staliśmy w Marina da Gloria i w klubie: Clube Naval Charitas w Niteroi.
Marina da Gloria
Pozycja mariny
22°56,12’S 43°10,17’W
Strona www mariny.
Av. Infante Dom Henrique s/n, Flamengo, Rio de Janeiro, Brazil; Tel: +55 21 22056716
Opis wejścia (Zdjęcie)
Nie ma tu żadnych „niespodzianek”. Przy wejściu jest spory ruch statków i promów wycieczkowych. Z ciekawostek, to mija się pas startowy i można trafić na samolot lecący tuż tuż nad masztami ;). Na terenie mariny nie można stać na kotwicy ani korzystać z boi.
Prąd:
220V i 110V
Woda:
Dostępna w cenie mariny.
Sanitariaty:
Ogólnodostępne w cenie mariny
Cena:
Niestety nie pamiętamy dokładnej ceny. Na kilka dni przed Świętami Bożego Narodzenia zaczyna się sezon i ceny rosną trzykrotnie. Poza sezonem cena jest do przyjęcia, ale w sezonie wychodzi bardzo drogo. Dlatego m.in. przenieśliśmy się do Clube Naval Charitas.
Paliwo:
Nie ma dystrybutora w marinie.
Bezpieczeństwo:
Marina jest ogrodzona i wydaje się bezpieczna. My jednak nie zostawialiśmy jachtu samego nocą.
Zakupy:
Niedaleko mariny (20 min. spacerem) jest główna ulica, na której jest parę marketów oraz sklepy z owocami. Wieczorem można zjeść tam dobre „uliczne jedzenie”.
Na terenie mariny znajdują się dwa sklepy żeglarskie.
Internet:
W marinie nie było WiFi (w 2008 roku). Na głównej ulicy są kafejki internetowe.
Luksusy:
Marina ma dobrą lokalizację. Praktycznie w centrum miasta. Można stąd bez problemu dojechać do wszystkich miejsc wartych zobaczenia. Z mariny widać Corkovado. Wygodny jest też powrót nocą (co jest kłopotliwe w przypadku Clube Naval Charitas).
Niewygody:
Na terenie mariny są kluby nocne, które zakłócają ciszę nocną. Z kei obok mariny startują „stateczki-dyskoteki”, które też burzą ciszę i spokój.
Clube Naval Charitas
Pozycja mariny
22°56,02’S 43°06,42’W
Opis wejścia
Tu też nie ma specjalnych „niespodzianek”. Wzdłuż prawego brzegu (już w Ensada de Jurujuba) są rozlokowane sieci, farmy czy coś w tym rodzaju. Czyli jest dużo różnego rodzaju pływających baniaków.
Jest to klub żeglarski i mają tylko 8 miejsc dla gości. Nie zawsze jest miejsce przy kei. Można stać na kotwicy.
Po przypłynięciu trzeba się zgłosić do biura mariny z paszportami. Dostaje się tymczasową kartę członkowską, która upoważnia do wejścia do mariny oraz korzystania z restauracji klubowej.
W 2008 roku planowano zmiany zasad postoju dla gości. Nie wiemy czy nadal będą tak gościnni jak byli.
Prąd:
110V
Woda:
Dostępna w cenie mariny.
Sanitariaty:
Ogólnodostępne w cenie mariny
Cena: (2008 rok)
Postój przy kei około 30 reali/dzień
Kotwicowisko około 10 relali/dzień
Cena mogła już ulec zmianie, bo przed naszym wypłynięciem szefowie klubu planowali podwyżki. Cena za dobę miała rosnąć wraz z długością postoju.
Paliwo:
Dokładnie na przeciwko klubu, na przeciwległym brzegu jest stacja paliw. Bardzo niewygodna, gdy do zatoki wchodzi fala. Już nawet fala z przepływającego promu powoduje „wypływanie” jachtu nad keję.
Bezpieczeństwo:
Marina jest ogrodzona. Do klubu mogą wejść tylko osoby z kartami członkowskimi. Jednak od wody może dopłynąć każdy. Podczas naszego postoju na kotwicowisku ukradziono nam w nocy silnik z pontonu (trochę naszej winy, bo nie był zapięty na kłódkę). Po tej kradzieży klub planował dodać więcej oświetlenia i strażnika na kejach. Nie wiemy czy podjęto jakieś działania.
Stojąc na kotwicy zostawialiśmy jacht pusty w dzień, w nocy jednak zawsze ktoś był.
Zakupy:
Niedaleko mariny (5 min) jest pętla autobusowa. Można autobusem dojechać do centrum Niteroi. Są tam sklepy i wszystko, co potrzeba.
Z pętli tej odchodzą też autobusy do centrum Rio.
Internet:
W marinie jest ogólnodostępne WiFi restauracji klubowej działające tylko w godzinach pracy biura.
Luksusy:
Basen w marinie. Restauracja z dobrym i tanim jedzeniem.
Niewygody:
Niteroi jest odległą dzielnicą Rio. Żeby dojechać do centrum najlepiej skorzystać z promów kursujących między brzegami zatoki. Promy odchodzą często w ciągu dnia. Ostatni prom odchodzi około godz. 22.00. I to jest właśnie ta niewygoda.
Można też skorzystać z autobusów, ale tylko w dzień. W nocy przetestowaliśmy powrót „na własnej skórze” i nie polecamy. Ostatecznie wróciliśmy taksówką.
Zatoka jest mulista. Podnosząc kotwicę dźwiga się śmierdzący muł. Najlepiej więc po zejściu z kotwicy podpłynąć do kei i skorzystać z wody żeby opłukać pokład, łańcuch i kotwicę (i siebie).
Zdjęcia ze zwiedzania Rio de Janeiro znajdziecie w naszej galerii>>