Kadyks. Jedno z naszych ulubionych miast – gdyby nie to, że do centrum z mariny tak daleko! Na szczęście w tym roku udogodnienie spore, bo wypożyczyliśmy w marinie rowery! Luksus.
W marinie dalej nie dorobili się WiFi więc siedzimy z komputerem pod Katedrą i dosłownie na kolanie odbieramy maile… No nie da się spokojnie popracować.
Jako, że jesteśmy już za „Przylądkiem Ciepłych Gaci” ponoć upał aż nieznośny… hmm… nie zauważyliśmy. Co najwyżej przyjemne ciepełko ;)