Nie piszemy… ale… luz, lenistwo i błogie nic nierobienie po prostu lata tu w powietrzu razem z zapachem ogólnie dostępnej (i używanej) marihuany… więc jak tu się nie zarazić…
Dziś mobilizacja ogromna i już wszystko opowiadam.
Hmmm… Pływamy, nurkujemy, zwiedzamy, leniuchujemy, imprezujemy… i tak od rana do nocy… tylko zmieniamy przy okazji wyspy.
Z Union popłynęliśmy na wyspę Mayreau. Obeszliśmy wyspę, a wieczorem odwiedziliśmy Gosię w barze „U Denisa”.
Potem Tobago Cays – pięknie.
Na dnie, jak owieczki na hali pasą się żółwie, przestraszone odpływają, choć właściwie wygląda to tak, jakby latały. Pływają dookoła jachtów raz od czasu podnosząc głowę do góry – jak peryskop. Zabawnie to wygląda.
Na wyspie za to wylegują się iguany, a z góry widok… znów lazurowy… nuuuuda!
Po Tobago – Bequia – tańce w knajpce – lokalnej – choć na parkiecie właściwie same „białe pyski”.
Od wczoraj jesteśmy w Wallilabou (St Vincent) – tu kręcono pierwszy odcinek „Piratów z Karaibów”… Tu chwila na westchnienia, pomrukiwania i odrobinę zazdrości, bo chodzimy po tym samym brzegu po, którym stąpał sam Johnny Depp… Ułaaaa! Mmmmm! (Głupia jestem – wiem :))
Na lądzie jednak niewiele zostało z planu filmowego. Resztka pomostu z dźwigiem,parę trumien i zdjęć z planu, jakaś ruderka… Nawet odrobiny „ducha” Jacka Sparrowa nie czuć.
Jest za to Antek w barze obwieszonym polskimi banderami, który na wieść, że jesteśmy z Polski wita nas pytaniem „everything dobrze?”. I tym nas „kupił” – spędziliśmy u niego dwa wieczory.
Obok jachtu jest jeszcze jedna knajpka – malutka, zbita z bambusa i pokryta blachą falistą… tu pije się piwo, a skręty (dla „białasów”) są gratis. Właściciel ma dredy do kolan ukryte pod wielką „rastaczapką”, dzień rozpoczyna już o 6 rano… oczywiście jointem… Karaibyyyyyy.
Hahaha, świetne. Już się cieszę, że z Wami popłynę w lipcu. Nie będą to co prawda Karaiby, ale przecież nie tak ważne gdzie, lecz z kim…
Pozdrawiam serdecznie i niech Was niesie „Buena onda”
Joanna
z perspektywy prazonki sprzed roku robionej w dziurze w śniegu na peteteku, koło namiotu „bergowego” te zdjęcia sa poprostu kosmiczne…
Artur pali fajkę;-)
Wyglada na to, że dymi się z czubów :)
Urodzinowe życzonka dla ANI; buziole))
Pomyślnych wiatrów i Wszystkiego najlepszego w dniu urodzin Aniu
Wszystkiego najlepszego Aniu, przepraszam że spóźnione ale chyba przeoczyłam :)