Z życia na Bergu :)

A właśnie. Z powodu tego nowego sezonu „po zimnym” zapomniałam „donieść”, że odbył się sympatyczny rejs po Kanarach. Była Graciosa, Lanzarote , Fuerteventura i Gran Canaria… pogoda oczywiście dopisała… z wiatrem mogło być lepiej, ale zdaje się, że rejs można zaliczyć do udanych :)

Teraz na Bergu praca wre… jak się dobrze wsłuchacie może usłyszycie stukot „Minervy”… nowe życie już otrzymał genaker, który „wyskoczył z ramek” w 2007 roku w rejsie przez Atlantyk i nie było kiedy go naprawić. Obecnie „na stole” dwa groty „na zapas”.

W międzyczasie Artur musiał się przestawić i wyciągając kotwicę znalazł sobie na łańcuchu takie oto „żelastwo”… przydałoby się wpuścić naszych złomiarzy na dno kotwicowiska… zrobiliby wreszcie porządek.

P.S. Znów będzie można zrobić sobie takie zdjęcia…

One thought on “Z życia na Bergu :)

  1. Witam i pozdrawiam załogę Berga tą lądową i pokładową .Oczywiście ,że rejs był udany (byłem na nim) słoneczko cieplutko 28-30*C ,woda niestety TYLKO 18-19*kąpać się można najwyżej pół godziny do czterdziestu minut, ale za to leżeć na plaży(pod palmą i z drinkiem z palmą)można do nabawienia się odleżyn :-)po powrocie do Polski podejrzewają mnie (MNIE) o chodzenie do solarium hi hi hi tacy zjarani wróciliśmy .Jak dla mnie pomysł rejsów nawet dwu osobowych jest rewelacyjny ,większy koszt czterech-pięciu stówek na jedenaście dni przy dwóch osobach jest spokojnie do przełknięcia. Plusem DUŻYM jest to ,że nie ma dyskusji ,że ten by chciał to a tamten tamto itd. cały jacht do dyspozycji a naprawdę to troszkę więcej paliwa spaliliśmy bo wiało w twarz, nie było by nawet tych czterech stówek .Tym co się zastanawiają NAPRAWDĘ GORĄCO POLECAM.Już kombinuję ,żeby jeszcze raz wyskoczyć chociaż na tydzień .Jak się ogarnę i bajzel w pracy to podrzucę fotki z rejsu.PZDR.Marek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.